Krol lew 4 cz. 6

2 min read

Deviation Actions

Seetene's avatar
By
Published:
720 Views
Rozdział VI

Nastał ranek na Gaju Bezlistnych drzew, lecz nie było tam słońca. Vitani myślała co ma zrobić. Do głowy przybywały jej pomysły.  Wybrała jeden. Poszła na lwia ziemię i obserwowała lwiątka, ale nikt jej nie widział. Tymczasem u lwioziemców, lwiątka już wstały. Pobiegły daleko. Żaden z dorosłych lwów ich nie widział. BYli w wysokich trawac poza Lwią Skałą.
-Jestem genialny!-powiedział Aloko z dumą wypinając pierś.
Pozostałe lwiątka przewróciły oczami.
-Nie myśl, że zawsze jesteś genialny, Aloko-powiedział Kali-Dostałem przez ciebie burę, głupku.
-Głupek!-wrzasnął Aloko
-Sam jesteś głupi!-odezwał się Kali-Nie myśl, że jesteś ideałem. NIe ma takich.
-Już to widzę-po powiedzeniu tego Aloko skaczył na Kalego.
Lwiątka turlały się i drapały. Przeszkodziła im Sandrea.
-Przestańcie!-krzyknęła Sandrea.
Każdy zdziwił się, gdyż ze strony Sandrey, był to wielki wyczyn. Była ona zazwyczaj delikatna.
-Niech Ci będzie...-marusził przyszły król
W wysokich trawach chowała sie Vitani, ale nikt o tym nie wiedział. Do jednej pory- Vitani skoczyła na lwiątka, lecz nie do konca bo pojawił sie Kovu. Mocno zaatakował siostre. Drapali sie i gryzli. W końcu Vitani upadła na ziemie, a Kovu przytrzymał ją.
-Jak śmiałaś!-krzyknął król
-Normalnie! Gdybyś nas nie wygnał nie byłoby tak!
-Zamknij się, Vitani! A teraz idź!
Vitani odzeszła. Widział to Kopa, lecz nie chciał pomuc Vitani, bo zakazał jej używać tego planu.
© 2012 - 2024 Seetene
Comments0
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In